Prosto z serca: Wiesława Bartoszko & Eugeniusz Szwarcer

8 lutego 2020 r., sobota
godz. 16.00
MOK Brzęczkowice

Zapraszamy na wyjątkowy wieczór poetycki, podczas którego spotkamy się z autorką wierszy Wiesławą Bartoszko. Spotkaniu towarzyszyć będzie koncert poezji śpiewanej „Zaśpiewała nam gitara” w wykonaniu Eugeniusza Szwarcera.

Pochodząca z Mazur Wiesława Bartoszko od 1985 r. mieszka w Mysłowicach. Pisać zaczęła w czasach bardzo trudnych przeżyć osobistych. Pisała wiersze nikomu o tym nie mówiąc, chowając do szuflady. Trwało to dość długo. Pewnego roku wyjechała do rodzinnej miejscowości, gdzie spotkała nauczyciela, filologa Piotra, któremu wyjawiła tę tajemnicę i dała przeczytać. Stwierdził on, że nie można ich dalej trzymać w tajemnicy. Założył pani Wiesławie bloga, gdzie wchodzących i czytających było 10 000.

Wiesława jest osobą ciepłą, wrażliwą, prowadzi niezwykle aktywny tryb życia. Pomaga potrzebującym opieki dzieciom, aktywnie działa w Radzie Dzielnicy Brzęczkowice-Słupna. Oprócz pisania wierszy zajmuje się haftowaniem i projektowaniem haftu. Poniżej kilka jej wierszy:

Rodzinne strony

Wiatr kłosy zbóż jak fale kołysze.
Chabry mrugają błękitnymi oczkami.
Maki jak lica młodej dziewczyny.
Idąc dróżką między polami.
Serce me bije jak dzwon na wieży.
Myśli wspomnień szukają.
Tak bardzo tęsknię za złotym słońcem.
Las zapachem żywicy upajał.
W lustrze jeziora odbicie widziałam.
Nie ma tak pięknej krainy, miodem pachnącej i lasem szumiącym.
Są to urocze Mazury moje rodzinne strony.

Gorycz

Tyle nienawiści nosisz w sercu swym,
co ziaren maku w główeczce małej.
Słowa to gorycz piołunu zadane.
Swą twarz kierujesz do Pana Boga.
Są to pozory, każdy je zna,
fałszywe modły co Ci to da.
Za słowa, czyny z nawiązką dostaniesz.
Gorycz poczujesz którą zadałeś.
Słowa prawdy bardzo ranią,
Ci co fałszywie wypowiadają.
Słodycz fałszywa i tak gorycz zostanie.
Jak blizna po ranie.

Ojczyzno

Czym są pieniądze,
klejnoty do miłości i tęsknoty.
Za tobą ojczyzno kochana.
Stoję nad wzburzonym morzem
myśli moje mkną po falach.
Po niebie snują się kłębiaste chmury.
I ptak lecący w stronę mego kraju
Jak chciałbym frunąć z tobą ptaszku mały.
Do mej rodziny i do mego kraju.
Do słońca na błękitnym niebie
i ogrodzie w którym widzę Ciebie.
Fale wzburzone nieście mnie daleko,
jak na rumaku, prosto mkną przed siebie.
To są marzenia, które się spełniają.
Bo już niedługo będę w moim kraju.
Kraju mych wspomnień i mego Dzieciństwa.