
Czy teren w pobliżu ulicy Cmentarnej w Mysłowicach stanie się sercem miejskiej działalności gospodarczej? To pytanie od lat unosi się w powietrzu tej części miasta – spokojnej, przesiąkniętej historią i... czekającej na decyzje. Rada Miasta Mysłowice przyjęła miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla tego obszaru, który otwiera zupełnie nowy rozdział. Ale co to tak naprawdę oznacza dla mieszkańców?
Mysłowice zmieniają się dynamicznie – a „Cmentarna” to ich przyszłość
Plan miejscowy nie jest zwykłym dokumentem – to mapa ambicji miasta. Ulica Cmentarna i okoliczne działki zostały zaplanowane jako strefa dla obiektów produkcyjnych, magazynów, składów i usług. Ale nie takich uciążliwych i ciężkich jak kiedyś – to raczej przestrzeń dla nowoczesnych przedsiębiorstw, logistyki, biur, serwisów samochodowych czy nawet salonów sprzedaży. Miejsce, które może tętnić życiem zawodowym i przynosić realne wpływy do miejskiego budżetu.
Dla mieszkańców pobliskich dzielnic to jednocześnie szansa i wyzwanie. Bo z jednej strony – mogą zyskać nowe miejsca pracy, a z drugiej – obawiają się wzmożonego ruchu, hałasu i ingerencji w przestrzeń, która do tej pory była spokojnym zapleczem miasta. I właśnie tu plan pokazuje swoje rozsądne oblicze: zakazuje lokalizacji stacji paliw, składowisk odpadów, rozrywek czy usług, które mogłyby zakłócić ład przestrzenny. Mówiąc wprost – ma być nowocześnie, ale z głową.
Cmentarz? Nie, ale obok niego będzie się działo
Choć obszar nosi nazwę „Cmentarna”, nie chodzi tu o żaden cmentarz, ani jego rozbudowę. To czysto administracyjne określenie, związane z lokalizacją. Teren nie tylko nie ma funkcji cmentarnej, ale jest wręcz zaplanowany jako przeciwwaga – miejsce, gdzie można rozwijać miejską infrastrukturę i przedsiębiorczość. W tle pozostaje nadal ważna rola zachowania zieleni, uporządkowania przestrzeni i dbania o krajobraz.
Co ciekawe, w planie znalazło się też miejsce na zieleń urządzoną i elementy małej architektury – to znaczy, że nawet w przestrzeni usługowo-produkcyjnej nie zabraknie estetyki. Parkingi, place manewrowe, dojazdy – wszystko ma być przemyślane, zgodne z nowoczesnymi normami. A reklamy? Koniec z chaosem – plan zakazuje świecących, wielkoformatowych tablic skierowanych w stronę autostrady A4. Ma być schludnie, spójnie i bez wizualnego bałaganu.
Czy mieszkańcy mają się czego bać?
To pytanie zawsze pada, gdy miasto zmienia sposób zagospodarowania dużego obszaru. Ale tym razem odpowiedź jest bardziej wyważona. Miasto słuchało – i wiele uwag zostało uwzględnionych w finalnej wersji planu. Nie wszystkie – to fakt – ale najważniejsze obawy dotyczące hałasu, uciążliwości czy rozlewania się infrastruktury przemysłowej zostały zminimalizowane.
Nie powstaną tu żadne zakłady powodujące awarie środowiskowe, nie pojawią się nielegalne składowiska czy nielegalne inwestycje. Plan daje jasne ramy, a inwestycje będą musiały się do nich dostosować. Co więcej – budżet miasta zyska z tytułu wzrostu wartości działek nawet 30% wartości nieruchomości – to pieniądze, które mogą wrócić do mieszkańców w postaci inwestycji w infrastrukturę, oświetlenie czy drogi.
Mysłowice zmieniają się – krok po kroku. A teren „Cmentarna” może być tego doskonałym przykładem. Zamiast martwej, niewykorzystanej przestrzeni – pulsujące centrum gospodarki lokalnej. Ale pod warunkiem, że władze miasta i przyszli inwestorzy dotrzymają słowa, a mieszkańcy będą mieli realny wpływ na to, co powstanie za ich płotem. Bo nowoczesność powinna iść w parze z odpowiedzialnością. A ten plan pokazuje, że w Mysłowicach coraz lepiej to rozumiemy.